paź 25 2002

w ten piękny piątkowy wieczór....


Komentarze: 1

W sumie to nie jestem zdołowana.... żal narazie minął.... narazie - bo nie widzialam Go dwa tygodnie.... jutro się z Nim zobaczę.... pewnie serce będzie łomotać mi... z tęsknoty zA Jego ciepłem... za bloskością... załuję niewymownie że to się skończyło.... ale jednocześnie zdaję sobie sprawe ze moze tak bedzie lepiej.... bo w koncu jego jedyna wartość to słowa... jest inteligentny cudownie się z Nim rozmawia... ale rzuca słowa na wiatr.... tyle mi obiecywał... tyle ....eh...

zostan! - krzyczały moje oczy
zostan! - wołało moje serce
zostań.... proszę....zostań-
całe moje ciało
wszystkie zmysły chciały...
zatrzymac Cię...
No dalej, idz juz - rzekły moje usta
w koncu...
masz czego chciałes....
lecz...
Ty szybko zapomnisz...
moze już zapomniałes....
a ja...
będe trwać myslami
ciągle i nieprzerwanie
przy Tobie
będę żyć wspomnieniami
nic inego juz
nie ma wartosci...
i tuląc się do niego
gdy będzie mnie trzymał
w swych silnych ramionach
przed oczami zobacze znow Ciebie
w sercu poczuję gorycz
Ta miłosc we mnie nie skona
Moze za wiele do Ciebie czuję
Moze za wiele Ci powiedzialam
moze...

czekalam cale zycie na Ciebie
to było zbyt piękne
odszedłes na zawsze...
i juz nie wrocisz...

i widząc Cię z nią
będę pamietać to wszystko...
zapewnienia, obietnice
i usmiechne sie smutno
gdy podasz mi reke
a myslałam ze szukalismy siebie
pamietasz? też tak myślałeś...
ciagle teskniłam do Ciebie
mowiles, ze tesknisz takze...
mowiles piekne słowa
że jestem celem wedrowki
mowiłeś mi nawet
ze mnie kochasz...

i jak wytłumaczysz teraz
że sie dwie połowki
rozpadły...
nie pasowały...
i jak mi wyjaśnisz...
że coś tak pięknego...
umarło...

antidotum : :
25 października 2002, 20:29
Miłość nie istnieje, to tylko takie uczucie którego nie umiesz inaczej nazwac, więc stało sie miłością...(wizerunek bloga fajny, ale notka troche pokręcona)

Dodaj komentarz