Archiwum 27 października 2002


paź 27 2002 nie wyszło....
Komentarze: 2

Nie płakać więcej przez niego - to było głupie postanowienie... czasem niepohamowane łzy potrafią zdziałać cuda... a wiec dzisiaj nie probowałam nawet powstrzymywać się od płaczu... teraz mi lepiej.... o wiele lepiej...

Eh jutro szkola: niespecjalnie mnie to cieszy.... jakos bedzie....

Czytam wszystkie ksiazki Coelha po kolei... uwielbiam go.... najbardziej zapamietalam i najwiecej madrosci zyciowych wysnułam z "Alchemika". Nieziemska ksiazka wszytskim ja goraco polecam nikt kto skorzystał z mojej rady nie pozalował....często do niej wracam w chwilach zwątpienia. Pomaga mi w osobliwy sposob na tyle na ile moze pomoc ksiazka...

Co poza tym.... wspominam intensywnie jak nigdy... ale to nieuniknione.... zaluje ze minelo ale z drugiej strony - cieszę się, że w ogole miało miejsce coś tak cudownego w moim życiu....Kiedyś myślałam ze bezgraniczne szczęście jest niemozliwe.... zycie pokazało jak bardzo sie myliłam.... niestety nic nie trwa wiecznie... a wszystko co dobre szybko się konczy....Akceptuję każdą Boża decyzję, jakaby ona nie była, choć nierzadko jej nie rozumiem.... przez....ostatnie pol roku....moze dluzej.... niesamowicie zwiazalam sie ze Stworca.... nie to zebym byla jakas nawiedzona albo cos takiego... o przesadnej religijnosci tez mowy w moim przypadku być nie moze gdyz po prostu sama nie przepadam za ta cecha u ludzi...Po prostu bardzo Mu ufam.... Cudownie jest mieć w co... w kogo wierzyc.... łatwiej się wtedy zyje... To że zaczęłam chodzic do kosciola uwazam za swoj wielki sukces, bo nikt mnie nigdy do tego nie przymuszal, nie zachecal.... w mojej rodzinie Bog nigdy nie istnial... Mam chrzest mam komunie bo taka tradycja bo wszyscy ak robia.... wtedy bylam dzieckiem ... nie rozumialam nic kompletnie.... a niedawno sama dokonalam wyboru.... z wlasnej nieprzymuszonej woli... jestem dumna z tego... Kosztowalo mnie to mnostwo wyrzeczen i wojen stoczonych z sama soba... ale w koncu - z Boza pomoca - udało sie... Nie chce nigdy wiecej zwatpic w Niebiosa!!

antidotum : :
paź 27 2002 samotne popołudnie...
Komentarze: 0

Jak wieje za oknem... Kowalska w tle... a ja usycham z zalu i tęsknoty...Horoskop na sobotę sprawdził sie w 99%...To 'nowe' to po prostu zajebisty człowiek i bardzo dobry kolega P... potrafi tak jakoś... pocieszyć....No i fajnie siem czulam jak szlismy przez kilka chwilek objeci;) nie no, nic z tych rzeczy, po prostu było mi zimno....;)

To śmieszne... jednocześnie płaczę rzewnie i w pewien sposób jestem też szczęśliwa... odpowiada mi ten stan...Radosć... że mogłam zobaczyć K z uśmiechem na twarzy...przeszywał mnie wzrokiem... jak zawsze... i oczy świeciły mu sie i smiały jak kiedyś...szkoda tylko ze juz nie ja jestem powodem jego radosci... mimo to naprawde szczerze cieszę się ze odnalazł szczęscie...to jest dla mnie najważniejsze...to dopiero prawdziwa miłość... Boże jestem Ci wdzieczna ze moge doswiadczac tak cudownego uczucia!

antidotum : :
paź 27 2002 "in my heart will always be a place for you...
Komentarze: 0

Nie nie nie!!! nie potrafi zapomniec tych oczu!! Ten głos ciagle rozbrzmiewa w moich uszach... wsponienia odzywaja.... jakbym znowu slyszala jak mowi "moze siebie szukamy?..." Nie uda mi sie wymazac go z pamieci! Gdy patrzyłam w jego oczy dzis.... widziałam dokładnie tego człowieka, w którym kiedyś się zakochałam...I znowu nie mogę zapanowac nad swoimi łzami... to chore ale nie wszystko jeszcze do mnie dociera...

To nie do pomyślenia, ze mozna tak bezgranicznie kochac drugiego człowieka...Teraz wiem...jestem pewna ze gdyby kiedyś chciał wrócic nie zawahalabym sie powiedziec 'tak'....

Chodzi z Marta....ale nie jestem pewna...

"Bez ciebie noc stracila smak nie ma sensu cały siwat marzenia nie spelniaja sie gdy cie nie ma obok mnie...."

antidotum : :