Archiwum październik 2002, strona 1


paź 27 2002 samotne popołudnie...
Komentarze: 0

Jak wieje za oknem... Kowalska w tle... a ja usycham z zalu i tęsknoty...Horoskop na sobotę sprawdził sie w 99%...To 'nowe' to po prostu zajebisty człowiek i bardzo dobry kolega P... potrafi tak jakoś... pocieszyć....No i fajnie siem czulam jak szlismy przez kilka chwilek objeci;) nie no, nic z tych rzeczy, po prostu było mi zimno....;)

To śmieszne... jednocześnie płaczę rzewnie i w pewien sposób jestem też szczęśliwa... odpowiada mi ten stan...Radosć... że mogłam zobaczyć K z uśmiechem na twarzy...przeszywał mnie wzrokiem... jak zawsze... i oczy świeciły mu sie i smiały jak kiedyś...szkoda tylko ze juz nie ja jestem powodem jego radosci... mimo to naprawde szczerze cieszę się ze odnalazł szczęscie...to jest dla mnie najważniejsze...to dopiero prawdziwa miłość... Boże jestem Ci wdzieczna ze moge doswiadczac tak cudownego uczucia!

antidotum : :
paź 27 2002 "in my heart will always be a place for you...
Komentarze: 0

Nie nie nie!!! nie potrafi zapomniec tych oczu!! Ten głos ciagle rozbrzmiewa w moich uszach... wsponienia odzywaja.... jakbym znowu slyszala jak mowi "moze siebie szukamy?..." Nie uda mi sie wymazac go z pamieci! Gdy patrzyłam w jego oczy dzis.... widziałam dokładnie tego człowieka, w którym kiedyś się zakochałam...I znowu nie mogę zapanowac nad swoimi łzami... to chore ale nie wszystko jeszcze do mnie dociera...

To nie do pomyślenia, ze mozna tak bezgranicznie kochac drugiego człowieka...Teraz wiem...jestem pewna ze gdyby kiedyś chciał wrócic nie zawahalabym sie powiedziec 'tak'....

Chodzi z Marta....ale nie jestem pewna...

"Bez ciebie noc stracila smak nie ma sensu cały siwat marzenia nie spelniaja sie gdy cie nie ma obok mnie...."

antidotum : :
paź 26 2002 horoskop na dzisiaj...
Komentarze: 0

"Bliskie ci osoby poczuja się pewniej w twoim towarzystwie. Zachowasz swoja indywidualnosc. Swiat zacznie ci sprzyjac. Opanujesz trudna sytuacje. Po poludniu pojawi sie pragnienie utrzymania tego co stare, ale przyciagac cie moze nieznane. Wiecej elastyczności. "

po poludniu wybieram sie jak zwykle na zlot.... tam bedzie On... zobacze go pierwszy raz od czasu jak to sie skonczylo... to jasne ze bede chciala zapewne to utrzymac....,ciegle mam w podswiadpmosci nadzieje ze zaczniemy jeszcze raz.... ale musze wreszcie pozbyc sie zludzen:( wiem ze jest w tym wszystkim sporo mojej winy..... nie wiem czemu kazesz mi tak cierpiec Boze?!

ubywa mnie z kazdym dniem....:(

słucham sobie kowalskiej, jak zwykle w trudnych chwilach to dla mnei swego rodzaju terapia.... ale to ine moze rozwiazac moich problemow....

wszystko jest dzisiaj takie ... dolujace... nawet za oknem.... pogoda... zimno... deszcz... pasuje teraz do moich uczuc i nastroju...nic mi sie nie chce.... kompletnie nic nie ma sensu... nei ma sesnu wychodzic z domu.. ...

Przyjazni wielka!! Ty sie ponoc sprawdzasz w momentach gdy dotknie czlowieka zly los!.....

nie mam siły zyc.... jestem znudzona swoja egzystencja....

antidotum : :
paź 26 2002 :(
Komentarze: 2

Jest mi zajebiscie zle.... wszyscy sa tacy sczesliwi... iw ogole... heh w takiej sytuacji latwo im zapomniec, ze ktos cierpi:( przyjaciele? heh zaczynam watpic w ich istnienie... nic na tym swiecie nie ma wartosci.... boje sie bo nie widze sensu.... nie wyobrazam sobie przyszlosci, dalszego zycia...bez Niego...

czemu nic mi w zyciu nie wychodzi:((

 

 

 

antidotum : :
paź 25 2002 w ten piękny piątkowy wieczór....
Komentarze: 1

W sumie to nie jestem zdołowana.... żal narazie minął.... narazie - bo nie widzialam Go dwa tygodnie.... jutro się z Nim zobaczę.... pewnie serce będzie łomotać mi... z tęsknoty zA Jego ciepłem... za bloskością... załuję niewymownie że to się skończyło.... ale jednocześnie zdaję sobie sprawe ze moze tak bedzie lepiej.... bo w koncu jego jedyna wartość to słowa... jest inteligentny cudownie się z Nim rozmawia... ale rzuca słowa na wiatr.... tyle mi obiecywał... tyle ....eh...

zostan! - krzyczały moje oczy
zostan! - wołało moje serce
zostań.... proszę....zostań-
całe moje ciało
wszystkie zmysły chciały...
zatrzymac Cię...
No dalej, idz juz - rzekły moje usta
w koncu...
masz czego chciałes....
lecz...
Ty szybko zapomnisz...
moze już zapomniałes....
a ja...
będe trwać myslami
ciągle i nieprzerwanie
przy Tobie
będę żyć wspomnieniami
nic inego juz
nie ma wartosci...
i tuląc się do niego
gdy będzie mnie trzymał
w swych silnych ramionach
przed oczami zobacze znow Ciebie
w sercu poczuję gorycz
Ta miłosc we mnie nie skona
Moze za wiele do Ciebie czuję
Moze za wiele Ci powiedzialam
moze...

czekalam cale zycie na Ciebie
to było zbyt piękne
odszedłes na zawsze...
i juz nie wrocisz...

i widząc Cię z nią
będę pamietać to wszystko...
zapewnienia, obietnice
i usmiechne sie smutno
gdy podasz mi reke
a myslałam ze szukalismy siebie
pamietasz? też tak myślałeś...
ciagle teskniłam do Ciebie
mowiles, ze tesknisz takze...
mowiles piekne słowa
że jestem celem wedrowki
mowiłeś mi nawet
ze mnie kochasz...

i jak wytłumaczysz teraz
że sie dwie połowki
rozpadły...
nie pasowały...
i jak mi wyjaśnisz...
że coś tak pięknego...
umarło...

antidotum : :